Plaża

Zaszumiało jej w głowie ale nie straciła przytomności, była jedynie lekko oszołomiona.

/wstała z nią i wyszła/

Przyszłem wolnym krokiem i ziewnąłem, położyłem się na piachu i spojrzałem w niebo.

Idąc sobie nadepnęła na Kevina, zatrzymała się dopiero przy drzewie i spojrzała do góry.

Podniosłe wzrok na Demonę. Mruknałem coś pod nosem.

Zaczęła się wdrapywać na drzewo, gdy była już na odpowiedniej wysokości, sięgnęła swój pistolet i zsunęła się z powrotem na ziemię.

Podparłem się na łokciach i spojrzałem na nią pomiędzy gałęziami drzewa.
-Co ty robisz? Spytałem trochę senny.

Przyczepiła pistolet do paska od spodni.
- Poranne ćwiczenia -mruknęła

Mruknąłem coś i przeniosłem wzrok na pieniące się fale przy brzegu.

Siadła na piasku i spojrzała w niebo. Nuciła sobie cicho jakąś melodię.

Przymknąłem zmęczone powieki i wsłuchiwałem się w szum morza.

Przejechała dłonią po piasku tworząc na nim bruzdy. Wzięła do reki muszelkę i przyjrzała się jej.
- Odzyskałeś swoje rzeczy?

-Częściowo, mruknąłem do niej, nie spoglądając na nią nawet.

- Mhm...- zgniotła muszlę, zdmuchnęła resztki skorupki.
- Wczoraj, zanim trafiłam do celi spotkałam dziwnego gościa. Niby niewinnie handlował towarem, ale jak chciałam go napaść okazało się, że wcale nie jest taki bezbronny. -Zerknęła na niego kątem oka.
- Gdyby nie mój nadzwyczajny intelekt i zdolności gryzłabym ziemię z kulką w głowie. -napuszyła się dumnie.

Spojrzałem na nią.
-Nie był aż tak groźny skoro ci nic nie zrobił. Powiedziałem i stłumiłem ziewnięcie.
--Czemu uważasz, że był dziwny? Teraz prawie każdy może sobie załatwić broń.

- Pomijając fakt, że był furiatem... poszliśmy na kompromis, a dokładniej zostałam zaproszona do pubu. Niby nic nadzwyczajnego, ale od momentu kiedy tam weszłam w naszą stronę rzucano ukradkowe spojrzenia. - Przyciągnęła kolana do brzucha i oplotła rękoma nogi.
- Ciężko mi to powiedzieć, ale w niektórych oczach widziałam, wręcz przerażenie. Z czymś takim się jeszcze nie spotkałam -mruknęła.

Uśmiechnąłem się kątem ust i przeciągnąłem. Spojrzałem na nią lekko rozbawiony.

Spojrzała na niego.
- No i co cię tak bawi?

-Nic, nic. Powiedziałem i spojrzałem na morze, to z jaką powagą to wszystko mówiła powodowało u mnie coś w rodzaju rozbawienia, bez słowa przejechałem dłonią po piachu i sypnąłem w jej stronę.

- To ja cię chce tu ostrzec, przed jakimś podejrzanym typkiem, a ty się ze mnie śmiejesz -burknęła naburmuszona i odwróciła się do niego plecami.

-Będziesz się obrażać? Spytałem i wyszczerzyłem się.
-Może jeszcze oczekujesz, że cię przeproszę?

- Wypadałoby podziękować za wczoraj -mruknęła wstając.
- Zamierzam rozejrzeć się po pewnej okolicy, idziesz ze mną?

Podniosłem się i kiwnąłem głową z uśmiechem.
-Tak więc gdzie idziemy? Spytałem wkładając przy tym dłonie do kieszeni spodni.

- Tam gdzie nie jest bezpiecznie -uśmiechnęła się kątem ust i ruszyła przed siebie.

Ruszyłem za nią i stłumiłem ziewnięcie.