Salon.

Pokój gościnny wyłożony ciemnymi panelami i jasną okładziną na ścianach. Wielkie okna na całą ścianę pokazują ukryty za willą spory ogród. W pomieszczeniu znajdują się wypoczynki z jasnej skóry, ciemny mały stolik, duża ilość kwiatów i spory telewizor. Z rogów ścian wystają małe głośniki podłączone do wieży która stoi na korytarzu.

Wparowała do salonu, zastanawiając się od czego zacząć. Sprzętu elektronicznego nie chciała brać, za duży. Do torby wsadziła jedynie jakąś antyczną wazę. Sprzeda się ją i będzie cacy. Ruszyła do kolejnego pokoju.

Przyszedłem i usiadłem na skórzanym fotelu, włączyłem telewizor i westchnąłem cicho.

Przełączając kanały bez celu ziewnąłem znudzony.

Wstałe i wyszedłem z domu przez przedpokój.

Weszła i natychmiast zasnęła xp

Przewróciła się na drugi bok nie zwracając uwagi na pomarańczę xp

Usiadłem na kanapie i wyjąłem papierosa z ust,
-Gdzie cię przypalić abyś wstała? Burknąłem.

Mhm...-mówi coś przez sen xp

Szturchnąłem ją.
-Nie będziesz spała na kanapie gdzie mam zamiar usiąść i oglądać telewizję. Powiedziałem naburmuszony.

Przewróciła się na drugi bok xd

Walnąłem ją w głowę.
-Wstawaj. Fuknąłem
-Albo wywalę cię za drzwi.Dodałem po chwili.

Wstała i odruchowo walnęła go ręką-Tak?

-Ała, jęknąłem.
-Czyli nie spałaś,mruknąłem naburmuszony.

Później-mruknęła i poszła dalej spać

-Ty żmijo. Warknąłem i szturchnąłem nią.

Dalej śpi. Mamrocze coś pod nosem .

Zwaliłem ją z kanapy na ziemię i rzuciłem w nią papierosem.

Podniosła siebie i papierosa, papierosa rzuciła w kwiaty a sama się położyła na kanapie i poszła dalej spać

Wziąłem ją na ręce, mruknąłem coś pod nosem i wyniosłem ją do pokoju gościnnego.

W czasie gdy ją brał na ręce uderzyła go pięścią w nos

Obudziłem się na kanapie o.O
Podniosłem się i spojrzałem na zegar na ścianie.
-Ma jeszcze 20 min, mruknąłem po czym ruszyłem do przedpokoju.

Zakradła się od tyłu omijając po drodze dwóch strażników. Przeszła jeszcze kawałek i wybiła okno łokciem. Wślizgnęła się do środka i usiadła na kanapie. Postawiła reklamówkę między nogami i oparła się o oparcie kanapy. Spojrzała kątem oka na zegar.
- Cóż, jestem przed czasem -ziewnęła

Stanąłem przed Demoną ze szklanką soku w dłoni.
-Mówiłem ci, żebyś wchodziła drzwiami. Fuknąłem patrząc kątem oka na rozbite okno.

- Wątpię by te dryblasy mnie przepuścili ot tak -mruknęła mając na myśli ochroniarzy.
- Dziękuję za soczek -wzięła mu szklankę z reki i napiła się.

Spojrzałem za sokiem.
-Ym, tak. Proszę. Powiedziałem i spojrzałem na reklamówkę.
-Masz coś dla mnie? Spytałem spokojnie.

» Salon