Ściezka w lesie

Uśmiechnąłem się kątem ust i zabezpieczoną broń wsadziłem na swoje miejsce.
-Do zobaczenia, powiedziałem spokojnie,złapałam Sheilę za nadgarstek i ruszyłem ścieżką na plaże. Po chwili zniknąłem za drzewami *nmmt*

Usiadła pod drzewem zirytowana. Sytuacja zrobiła się niepewna. Zaczęła gorączkowo rozmyślać.
- To jest niczym gra w szachy...jeden fałszywy ruch i po tobie.

Przyszła o.o

Zauważyła w oddali jakąś postać, gdy była już na tyle blisko by mogła zobaczyć jej twarz. Krzyknęła uradowana.
- Andrea, spadłam mi niczym anioł z nieba

Spojrzała na Doomi.
- Że co? -nie do końca skapowała.

-Chce zapewnić ci dobrą przyszłość. Jeśli mnie zabraknie a może się tak, wkrótce stać, wpadłam tym razem w poważne bagno.
Na cmentarzu, zaraz przy krzakach tam gdzie się znajduje pomnik anioła, jest ukryta torba a w niej antyczna waza i laptop z ważnymi informacjami. Wyniosłam go z willi tego gostka. Zdaje się, że są tam jakieś bardzo istotne rzeczy, dlatego tak zależy mu na jego odzyskaniu. Jeśli nie spotkasz mnie za dwa dni, w parku na ławce to prawdopodobnie jestem już w piekle. Wazę bez problemu sprzedasz, a uzyskane pieniądze bardzo ci się przydadzą, kochanie -uśmiechnęła się delikatnie.
- Z kolei laptopa możesz zanieść na policję, lub odsprzedać jakiemuś gangowi. Twój wybór.
- Zamierzam wyłudzić od niego dość sporą sumę pieniędzy, jednak to uparta bestia i nie chce mi ot tak ich dać. Termin upływa jutro. Nie pójdę tam osobiście z torbą bo jestem pewna, że przyszykuje na mnie jakąś pułapkę. Dlatego w razie mojej nieudanej, ty masz szansę żyć godnie na poziomie...- wtajemniczyła ją w swój plan.
- Zrozumiałaś o co mi chodzi? - westchnęła -aż zaschło mi w gardle ^^""

Stanęła jak wryta.
- Yhym. -kiwnęła głową o.o

- Nie zdradzaj się z tym, że znasz tą kryjówkę. -Splotła ręce za głową.
- Powinnaś się cieszyć, jak ktoś tu ucierpi to tylko ja... po za tym nie chciałabym, by tyle rzeczy się zmarnowało. Ktoś to musi wykorzystać. A laptopa mu zwrócę, jeśli da pieniądze. Trzymam się swoich zasad -spojrzała w niebo.

Usiadła na ziemi i zasnęła.

(idę, ojej >>)

Spojrzała na śpiącą Andreę i odeszła stąd.

Przyszedłem do lasu kierując się wąską ścieżką, podniosłem wzrok na niebo przysłonięte gałęziami, po czym skręciłem w stronę jeziorka.