Ściezka w lesie

Ściągnąłem z głowy kaptur i słysząc czyjeś niezbyt dyskretne kroki odwróciłem się.
-Jezu, planujecie na mnie jakiś zamach? Spytałem na przywitanie.

Gleba . Look na sprawcę. Krzyk xd

Zatkała jej usta ręką by się zamknęła.
- Dopóki nie zapłacisz, to nie

Ugryzła Demone w rękę.

Spojrzałem najpierw na Sheile, a po chwili na Demonę.
-Skąd pewność że ci zapłacę? Spytałem i zatrzymałem się.

Uderzyła ją łokciem w łeb i zlazła z niej, rozmasowując obolałą dłoń.

Uniosłem brwi i spojrzałem na Sheilę.
-Zawsze musisz używać siły? Mruknąłem do Demony nawet nie przenosząc na nią wzroku.

Wstała, kopnęła Demone w brzuch i szybko oddaliła się od niej.

-Bo jak tego nie zrobisz, to będziesz miał kłopoty...zresztą zamiast wycieczki urządzę sobie polowanie. Ta opcja też mi pasuje... wywieszę twoja głowę jako trofeum w salonie.
Cofnęła się parę kroków,trzymając za brzuch.
-Zamorduje zaraz gówniarę -warknęła patrząc w stronę dziewczyny.

Złapałem Sheile za nadgarstek i szarpnąłem do siebie na bok, spojrzałem na nią lekko zirytowany i przeniosłem wzrok na Demonę.
-Drogie panie, uspokójcie się bo mi to działa na nerwy. Mruknąłem.

A!-krzyknęła słysząc ostatnie zdanie Demony, chowa się za Kevinem-Ona jest psychopatką!-stwierdziła

Spojrzałem w niebo.
-Ja chcę z powrotem na plaże, powiedziałem cicho i ruszyłem w tamtą stronę.

Nie zostawiaj mnie samej!-ruszyła za nim spoglądając kątem oka na Demone

Podeszła do Sheili, złapała ją za fraki i popchnęła na drzewo
- Następnym razem nie będę taka miła -syknęła
- Nie zapomnij o jutrze -krzyknęła za nim - będę czekać na twojego przedstawiciela o 15;00

Przystanąłem i odwróciłem się, spojrzałem na Demonę i ruszyłem w jej stronę zirytowany.
Przystanąłem przed nią po chwili i spojrzałem na nią z góry.
-Coś jeszcze? Warknąłem.

Jęknęła z bólu. Ukucnęła pod drzewem patrząc z nienawiścią na Demone. Szybko wstała i pociągnęła ją za włosy

- Zabierz ode mnie ta pchłę, zanim jej coś poważnego zrobię -uderzyła ją w nos.

Odsunąłem Sheilę i pchnąłem Demonę na drzewo, sięgnąłem po broń wbijając jej lufę w brzuch.
-O 15 przyniesiesz mi grzecznie laptopa do domu. Powiedziałem patrząc jej w oczy.

Spojrzała na Demone a potem na Kevina - Ehehe^^' - podniosła jakiś liść i wytarła krew z nosa.

Umilkła patrząc przez chwilę na broń, po czym odezwała się.
- Wow, a skąd masz takie cacuszko? - raczej nie zdawała sobie sprawy w jak poważnych jest tarapatach...a może i nie chciała.

Westchnąłem cicho i odbezpieczyłem pistolet.
-15... u mnie w domu. Powtórzyłem ze spokojem w głosie, wbijając jeszcze bardziej lufę w jej brzuch.

Milczy. Powoli odsuwa się od Kevina i Demony ^^'

- Dobra, dobra zrozumiałam...a teraz zabierz mi to zanim mnie na wylot przebijesz -mruknęła patrząc gdzieś w bok.

-Jakoś ci nie wierzę, powiedziałem cały czas wbijając w nią wzrok.

- Oczekujesz jakiegoś dowodu?
-A teraz zabieraj to bo czuje sie nieswojo -warknęła.