Park

Przyszedłem wolnym krokiem od strony lasu i pierwsze co zrobiłem to rozejrzałem się uważnie.
Zauważyłem Valniętego Valentyna i mruknąłem coś siadając obok niego na ławce.
-Dobry, mruknąłem i uśmiechnąłem się kątem ust,

/Przyszła razem z Rossette od tyłu parku/ O...jak zgadłam...to on/szepnęła i wskazała na Kevina/

Zerknąłem na osobę, która usiadła obok mnie, nawet nie pytając o pozwolenie. Bardzo łatwo było mi się domyśleć, kto to.
- Znowu Ty - westchnąłem zrezygnowany, wyjmując słuchawki z uszu i zapalając papierosa.

Schowałem dłonie w kieszenie u spodni.
-Jaki entuzjazm, powiedziałem wyciągając mu papierosa z dłoni.

Spojrzała na Kevina.
- Nie jest sam. - mruknęła cicho, patrząc na srebrnowłosego.

Właśnie widzę /wyszeptała, wyciągnęła swój strój antyterrorystyczny z plecaka i się w niego przebrała/

Zauważając Rossette wyrzuciłem papierosa na chodnik.
-Cholera, fuknąłem pod nosem zdając sobie sprawę kim jest.

- Dziwi Cię to? - prychnąłem, mrużąc oczy - Ej, co jest? - warknąłem, spoglądając na papierosa, a później na Rossette.

(Skąd sobie zdajesz tę sprawę kim ona jest..przecież jej nie znasz...nie myśl, że mnie rozpoznasz w stroju AT XD)

Widząc zachowanie Kevina i Versusa, odruchowo sięgnęła po broń. Na razie trzymała ją opuszczoną.

Przeczesałem palcami włosy bez słowa i mruknąłem coś pod nosem.

*Mówiłem żebyś się w krzakach nie chowała, na tym terenie grasuje pedofil x33*

Pan idzie po dobroci czy mamy użyć siły? /wyjęła broń/

Przetarłem dłońmi oczy.
-No to się rozkręca, mruknąłem pod nosem.
-Jaki stój, powiedziałem przyglądając się Kellye.
-Jestem pełen podziwu, dodałem po chwili podnosząc się z ławki.

Milcząc, uniosła broń, celując ją w Kevina. Kątem oka obserwowała również tego drugiego.

*Popiszemy później, teraz muszę iść -.-" Do zobaczenia jutro...*

No tak, można się było spodziewać, że się w coś wkopał. Zmierzyłem Kellye wzrokiem, który po chwili wylądował na Kevinie. Zerknąłem na drugą dziewczynę, na wszelki wypadek trzymając dłoń na broni.

/podbiegła z bronią w ręce do Versusa, nie ruszaj się idziesz z nami/

Spokojnym krokiem idzie w stronę Versusa, zmieniając cel na niego.

Położyłem dłoń na broni spoglądając na Rossette, kątem oka spoglądałem na Versusa bez słowa. W końcu prychnąłem zażenowany.

/skierowała wzrok na Kevina/ Rzuć broń!

Przyszedł i popatrzył po zgromadzonych - O, widze że jakąś akcje mamy - mruknął i wyjął swój pistolet

-Nawet nie mam jej w ręku, kretynko, warknąłem do niej i przeniosłem wzrok na Regisa.
-Ta zabawa nie dla dzieci, więc idź do domu oglądać telewizje. Fuknąłem.

Aghr, nieważne (ślepota zabija XD), cicho! Ręce do góry!

-I co jeszcze? Mruknąłem do Kelly cofając się w stronę wyjścia.

/rzuciła się na niego i potraktowała go paralizatorem/ Teraz sobie leż!