Pola

Postanowiła przejść się na dłuższy spacer. Tak szła od ponad godziny i zawędrowała aż tu.
- Eh. -westchnęła i usiadła na kamieniu, gapiąc się w przestrzeń.

Przyszedłem z papierosem w ustach i spojrzałem na dziewczynę.
-Znowu ty,mruknąłem do niej i przysiadłem na kamieniu nieopodal niej.

Podniosła wzrok, a potem znów go opuściła.
- Ta, ja. -rzuciła, ziewając po chwili.

-Palisz? Spytałem się jej sięgając po kolejnego papierosa, tamtego zdążyłem już wypluć i zdeptać butem.

- Nie. -odpowiedziała zgodnie z prawdą. Zaczęła rysować jakieś wzorki na ziemi.

-Mhym, mruknąłem przyglądając się jej.
-Jak ci na imię i co w ogóle robisz na takim zadupiu o tej porze? Spytałem zmęczonym i ochrypłym głosem.

Nie odrywając się od zajęcia, odpowiedziała:
- Andrea. No, nie mam rodziny, więc nikt mnie nie pilnuje. A poza tym prowadzę nocny tryb życia. -wyszczerzyła się.

-Nocny tryb życia, powtórzyłem po niej i uśmiechnąłem się kącikiem ust.

Wyciągnąłem z kieszeni paczkę cukierków i podstawiłem jej pod nos, uśmiechając się nikle.

Odsunęła głowę.
- Nie biorę od nieznajomych. -stwierdziła inteligentnie, krzyżując ręce.

Zaśmiałem się i otworzyłem paczkę, wzruszyłem ramionami.
-Nie to nie, powiedziałem i wsadziłem do ust dwa cukierki.
Zerknąłem na nią kątem oka bez słowa i przeniosłem spojrzenie na niebo.

Skrzywiła się tylko, a potem już jej twarz przybrała normalny wyraz. Ziewnęła, powracając do rysowania w ziemi.

Weszła przyglądając się wszystkim. Uśmiechnęła się pod nosem.

Podniosłem wzrok na przybyłą i zmierzyłem ją chłodnym spojrzeniem, uniosłem jedną brew wyraźnie się nad czymś zastanawiając.

Spojrzała na dziewczynę. Wzięła w dłoń katanę, oglądając ją uważnie.

Przeniosłem spojrzenie na katanę w ręku dziewczynki i pokręciłem lekko głową zdziwiony.
Po chwili znów spojrzałem na dziwnie znaną mi dziewczynę.
-Dobry, mruknąłem.

Widziała spojrzenie Kevina.
- Coś nie tak? -spytała, przerywając oglądanie swojej broni.

Mruknęła coś pod nosem patrząc na katanę-Witam-przywitała się

-Nie, skądże. Powiedziałem i uśmiechnąłem się złośliwie.
-Przerażasz mnie, powiedziałam i wyszczerzyłem się patrząc na katanę w jej ręku.

Rzuciła chłodnawe spojrzenie w kierunku chłopaka.
- I dobrze, jestem niebezpieczna, tak samo jak i niezrównoważona psychicznie. -stwierdziła, bo to w sumie była prawda.

*wiedzą wtajemniczeni ._.' *

Niezrównoważona psychicznie?-wtrąciła się.

[nie kłamie x_X" A i Kevin, prosiłabym cię abyś porobił tematy na swoich terenach]

Nie spodziewała się, że spotka tylu ludzi na szczerym polu. Zatrzymała się niedaleko nich. Nawet nie było się za czym schować i ich poobserwować spokojnie. Rozpoznała wśród nich tylko jedną osobę. Postanowiła podejść bliżej.

-Mhym, mruknąłem i spojrzałem na dziewczynę.Wyciągnąłem papierosa i wsadziłem go sobie do ust, po chwili odpaliłem go.
-Kevin, powiedziałem do niej spokojnie.

*ojoj .__.*

- Dokładnie i w przenośni. -odpowiedziała dziewczynie, zerkając na Demonę.

Zerknęła na przybyłą po czym odwróciła wzrok na Andree.