Park

Zerknęła na przybysza, wyglądał dziwnie znajomo.
-No cóż, muszę znaleźć sobie jakieś dobre miejsce na nocleg -podniosła się przeciągając

-Ta, szukaj może coś znajdziesz, powiedziałem przyglądając się jej sylwetce. Stłumiłem ziewnięcie.

Spojrzała na chłopaka, a potem na Demonę. Kiwnęła jej głową, tak samo jak i temu drugiemu. Usiadła kilka ławek dalej, podkurczając nogi. Na głowie miała kaptur, a dłonie w kieszeniach.

- A pewnie, że znajdę - mrugnęła do niego, uśmiechnąwszy się.

Zaczęła gapić się w drzewo naprzeciwko. Westchnęła pod nosem.

Uniosłem jedną brew i włożyłem dlonie do kieszeni. Spojrzałem na Andree.

Siedziała parę ławek dalej od nich, tam gdzie było o wiele ciemniej. Ułożyła głowę tak, że mogła bez problemu patrzeć w niebo.

Podeszła do nieznajomej, a przynajmniej tak jej sie wydawało, że jej nie zna. Dopiero jak przyjrzała się jej z bliska rozpoznała Andreę. No tak, noc, kaptur na głowie i zaćmienie umysłu z głodu robią swoje.
- Masz ochotę na małą współpracę -szepnęła jej na ucho.

Podniosłem się leniwie spoglądając na nie.
-Drogie panie, czas goni. Powiedziałem wkładając sobie papierosa do ust, zapaliłem go i wyszedłem znudzony.

- Jasneee. -krzyknęła, zrywając się z miejsca.

Przez chwilę była głucha od tego okrzyku.
- To walimy do jednej z najładniejszych dzielnic - Chwyciła ją za rękę i wybiegła z nią.

Przyszedłem i ściągnąłem kaptur z głowy.
-Za dużo jak na jednej dzień, mruknąłem do siebie i ziewnąłem jedynie.Usiadłem na ławce pod drzewem.

Przyszła i usiadła pod drzewem.Spojrzała na Kevina obojętnie.

Spojrzałem na dziewczynę wyczuwając jej obojętność.
-Cześć, rzuciłem do niej.

Cześć?-zapytała-Tylko tyle?-mruknęła

Uniosłem jedną brew.
-A czego oczekiwałaś? Mruknąłem.

Mojej broni-mruknęła nie spuszczając wzroku z niego.

-Przecież wiesz, że jej nie mam. Powiedziałem spokojnym tonem i włożyłem do ust papierosa wcześniej wyciągniętego z nowej paczki, zapaliłem go.

Podeszła do niego-A ty znowu palisz-mruknęła wyjmując z kieszeni jego wczorajszą jeszcze pełną paczkę papierosów.

-Nie znów, a od zawsze. Powiedziałem i zaciągnąłem się, wypuściłem dym nosem.

...-schowała paczkę i wyszła

Spojrzałem za nią lekko zdziwiony.

Schowałem dłonie do kieszeni bluzy i przymknąłem powieki, odchyliłem lekko głowę w tył.

Przyszła w swoje ulubione miejsce pogwizdując cicho. Była zadowolona.