Ściezka w lesie

- Miła kąpiel była.? Spytał się obydwóch..

- Dla mnie żadna nowość. -zawróciła i podeszła do Dzikusa, przytulając go. Teraz i on był w błocie. Aż w końcu wrzuciła go do dziury.

Uderzyła Dzikiego w nos gdy wylądował obok
- Bardzo przyjemna.

Pociągnął ją że sobą. - Bardzo zabawne.. Wypełznął ochlapując je błotem.

Położyła się, udając nieżywą. Właściwie to tak nawet wyglądała.

A ona siedziała nieruchomo od stóp do głowy, umorusana brązową mazia. Mamrotała coś pod nosem.

Zasnęła O.x

*nmm*

Poszła w ślady Andrei, sama z tej dziury nie da rady wyjść. Okryła się płaszczem i leży patrząc w niebo. Spojrzała na swoje ramię, leżało pod dziwnym kątem, bolało jak diabli i nie mogła nawet palcem ruszyć. Prychnęła.

~~~
Odleciała do krainy snów.

Już od dawna nie spała, leżała półprzytomna wgapiając się w niebo. Zamrugała parę razy, gdy widok przesłoniło jej coś dużego i czarnego.
- Anioł? Macie tam w niebie dużo czekolady? Jak nie to zostaje tutaj, o! -bredzi.

- Łii... -Chwyciła jego rękę.

Zatoczyła się omal nie wpadając ponownie do dziury.
- To kiedy lecimy? - kichnęła. -Ajej...

- Wskakuj. Mówiąc miał na myśli barana.. wziął Andreje na ręce.

Wgramoliła się jakoś mu na plecy.
- A gdzie ty masz skrzydełka?

- Nie będą potrzebne. Wyszedł z lasu - Szpital.

Skończyłem właśnie jeść kiedy dotarłem do lasu, podążałem ściężka... Wrzuciłem pozostałości do kosza, włożyłem ręce do kieszeni. Chodziłem wzdłuż ścieżki, ciągle naprzód i naprzód, a nawet w kółko. Nudziło mi się.

Poszedłem stąd.

Idzie sobie ścieżką w lesie.

Spacerek mam za sobą xd-stwierdziła*nmm* ( xDDD )

Szła sobie ścieżką zastanawiając się jak rozwiązać pewną sprawę.

~~~
Po jakimś czasie skierowała swe kroki w kierunku parku.

Idąc z plaży w stronę miasta zwolniłem kroku na ścieżce, wciągnąłem powietrze nosem i spojrzałem na korony drzew bez słowa.

Idzie sobie ścieżką w lesie obserwując z tyłu Kevina.

Biegła jakby ją sam diabeł gonił, nie zauważając Sheili wpadła na nią zwalając z nóg.