Ogród

Duży ogród przed domem

Zaczaiła się z Andreą w zaroślach. Sprawdzajac czy nikogo nie ma na horyzoncie. W sumie to duży dom i wydawałoby jej się dziwne, gdyby nie był strzeżony.

Rozwaliła krzak tak, że miała widok na dom.
- Ojeny. -mruknęła szeptem, gapiąc się wokół.

- Ktoś się nieźle urządził - szepnęła do niej, po czym zaczęła się przybliżać w kierunku domu, nadal uważnie obserwując otoczenie.

Korzystając z okazji, że nie było nikogo ani niczego, przebiegła niezauważalnie przez ogród. Dotarła do wejścia.

- No chyba nie zamierzasz walić frontowymi drzwiami? A zresztą rób co chcesz -machnęła ręką, odchylając kuchenne okno. Wślizgnęła się do środka.

Usiadłem na ławce w ogrodzie i spojrzałem w niebo zastanawiając się gdzie mogła ukryć laptopa.

***

Uderzyłem pięścią w ławkę chowając broń, warknąłem coś pod nosem.

Podniosłem się z ławki i ruszyłem do kuchni.

Odeszła na bezpieczną odległość, przycupnęła na kamieniu czekając na wybuch.

Doszedłem do niej z plecakiem w ręku i kucnąłem obok niej.

- A ciepłych kapci nie zapomniałeś? -zakpiła rozsiadając się wygodnie.

Trzepotałem ją dłonią po głowie w odpowiedzi.

Chciała coś powiedzieć ale słowa utonęły w potężnym wybuchu. Z wrażenia aż zleciała z kamienia i dobrze, bo by oberwała odłamkiem jakiejś deski.
- szkoda ze to nie noc efekt byłby lepszy - mruknęła podnosząc się.

Zmrużyłem lekko powieki i spojrzałem na pozostałości po domu.
-Mój domek,jęknąłem podnosząc się.

- E tam, nie przejmuj się - poklepała go po ramieniu
- Kupisz sobie kiedyś ładniejszy, a teraz zbierajmy się zanim pojawią się tu osoby niepożądane. Huk był niesamowity -powiedziała odchodząc [nmm]

Ruszyłem do wyjścia, a po chwili zniknąłem w kurzu powstałym na skutek wybuchu *nmmt*