Sklepik.

/odepchnęła resztkami sił 2 ludzi/

Wyrwałem nóż z uda i zacisnąłem zęby. Spojrzałem na Sol.
-To ty rzuć broń, warknąłem celując w kellye.

/wstała i podbiegła do Kevina celując pięścią w twarz/

Strzeliłem jej w nogę i plunąłem na ziemię pocierając dłonią twarz.
--Cofnąć się! Krzyknąłem do Solo i przytrzymałem Kellye puszczając przy tym Demonę.

Zaczęła okładać Kevina latarką. [XD"]

Cofnął się kawałek, jednak dalej celował w niego bronią.

Faceci obaleni przez kelly powoli zaczęli się podnosić i rzucili się na Solo, uderzając go pięściami i kopiąc wyrwali mu z dłoni broń.

Darowała sobie dalszą akcję, człapiąc się powoli do wyjścia.

Warknął coś cicho, walcząc z facetami.

/uderzyła swoją głową w Kevina łeb [xDD]/

Kątem oka spojrzałem na Demonę.
-gdzie się wybierasz?! fuknąłem i wskazałem dłonią 5 osobą aby złapali Kellye, ci bez namysłu rzucili się na nią przygniatając ją do ziemi, jeden rzucił w moją stronę broń Sol'a, złapałem ją i schowałem x 3

/straciła przytomność/

- Byleby z dala od ciebie -warknęła sięgając już drzwi.

W momencie kiedy policjanci siłowali się z ludźmi wybiegłem bez zastanowienia *nmmt*

Pokonał facetów i spojrzał wściekły za Kevinem, ale podbiegł do Kell.

/nadal leży przygnieciona 5 facetami /

Pchnęła ręką drzwi i wyczołgała się na zewnątrz, pozostawiając po sobie ślady krwi. [nmm]

Odciągnął od niej facetów i pokonał ich, po czym podszedł do niej i przykucnął obok.
- Kellye?

/Nie odzyskała jeszcze przytomności/

Podniósł ją i niosąc ją wyszedł ze sklepu, kierując się do szpitala.

/przyszła, rozejrzała się dookoła, czekając na jakąś osobę/

Przyszła, rozglądając się czujnie. Zauważyła Kellye. Podeszła do niej, dalej zachowując czujność.

To tutaj /spojrzała na Rossette/ A może...ta dziewczyna będzie wiedzieć gdzie on mieszka /powiedziała i zaczęła podawać jej opis/ Mniej więcej niska, długie brązowe włosy, oczy piwne, blizna na prawej ręce w kształcie księżyca..jasna karnacja, wiek hm.. być może 20 lat?

Kiwnęła lekko głową.
- Być może... jednak trzeba będzie być ostrożnym. Nie znamy jej relacji z nim. - mruknęła.

Raczej nie...idziemy zapytać ludzi, może będą coś wiedzieć /weszła do sklepu razem z Rossette/